środa, 5 lutego 2014

Rozdział.01: Narodziny z punktu wiedzenia mamy oraz taty.

Dzień ten należał do tych których chce się tylko leżeć przed  wodopojem. Moja mama Nala, wraz z moim tatą Simbą oraz mym bratem Kopą spacerowali po Lwiej Ziemi. Mama bardzo źle się czuła, lecz nie wykazywała tego. Starała się uśmiechać, śmiać i rozmawiać. W pewnej chwilki z jękiem usiadła na ziemi. Tata oraz Kopa oczywiście stanęli.
Nala-Kochanie... już... teraz.... rodzę!-Jęknęła.
Simba-Co!?Dobrze biegnę po Rafiki'ego! Kopa zostań tu z mamą!-Krzyknął i od razu zaczął biec.
Tata biegł jak najszybciej potrafił, lecz już po 2 kilometrów łapy mu mdlały i był cały spocony. Jak już wcześniej mówiłam: w ten dzień chce się tylko leżeć przy wodopoju. Wszedł na równiny gdzie prawie w ogóle nie rosła trawa. Ciepły piasek palił go w łapy i śmiesznie podskakiwał. Kamyczki kuły go w łapy i z trudem dobiegł do baobabu. Kiedy wszedł do domu mandryla wysapał tylko te trzy słowa:
Simba-Nala.....rodzi....szybko!-sapał.
Rafiki pokiwał głową i pobiegł z a tatą. W końcu po godzinie Simba znalazł się znów przy żonie. Kopa siedzial przy mamie, trzymał ja za łapę i lizał. Szaman kazał wszystkim, oprócz oczywiście Nali, pójść na Lwią Skałę. Wtedy wszystko poszło gładko. Narodziłam się już półgodziny po przybyciu Simby z Rafikim. Mama powiedziała że byłam piękną, małą, puchatą kulką.

Następnego dnia odbyła się moja prezentacja. O świcie gdy tylko słońce rozlało swe promienie na Lwią Ziemię, wszystkie zwierzęta podążyły na Lwią Skałę.
"Ingonyama nengw' enamabala
Ingonyama nengw' enamabala
Ingonyama nengw' enamabala
Ingonyama nengw' enamabala

Noc, z dala wzywa cię duch, życia
Oh, oh, iyo
Mamela
Oh, oh, iyo

Ubukhosi bo khokho
We ndodana ye sizwe sonke

Nic nie przeszkodzi ci już
Nie trać wiary w swą moc
W swą moc.

Hela hey mamela
Hela hey mamela
Hela hey mamela
Hela hey mamela

Duch żyje w nas (Hela hey mamela, hela)
Duch nami lśni (Hela hey mamela, hela)
Pilnuje z nieba (Hela hey mamela, hela)
Biegu nocy, dni (Hela hey mamela, hela)
Na straży prawdy (Hela hey mamela, hela)
Na straży praw (Hela hey mamela, hela)
W twoim spojrzeniu (Hela hey mamela)
Duch żyje w nas

Ingonyama nengw' enamabala
Ingonyama nengw' enamabala

Duch żyje w nas

Duch żyje w nas (Hela hey mamela, hela)
Duch nami lśni (Hela hey mamela, hela)
Pilnuje z nieba (Hela hey mamela, hela)
Biegu nocy, dni (Biegu nocy, dni)
Na straży prawdy (Hela hey mamela, hela)
Na straży praw (Hela hey mamela, hela)
W twoim spojrzeniu
Duch żyje w nas

Ingonyama nengw' enamabala
Ingonyama nengw' enamabala

Duch żyje w nas"


Rafkiki stał na Lwiej Skale, a gdy mama wraz z tatą i ze mną (ja byłam w pysku mamy) odebrał mnie i podniósł do góry na głowami zwierząt. Bałam się ze stary szaman mnie puścił, ale po chwili poczułam że trzyma mnie mocno. Nie  tracąc ani chwili, bez zastanawiania się zaczęłam się bawić w powietrzu. 
Potem Rafiki posmarował mnie sokiem z owoca.

1 komentarz:

  1. Hmm...ciekawie :) Dodasz obserwatorów,bo chcę być na bieżąco ?
    Bardzo dziękuję za wklejenie mojego banneru :)
    Pozdrawiam cieplutko ♥

    ZAPRASZAM DO WZIĘCIA UDZIAŁU W KONKURSIE NA MOIM BLOGU !!!!
    http://ksiaze-mosso.blogspot.com/p/konkurs.html
    http://ksiaze-mosso.blogspot.com/p/konkurs.html
    http://ksiaze-mosso.blogspot.com/p/konkurs.html

    OdpowiedzUsuń